"Muzyka to odrębny świat. Istnieje od zawsze, jest wszędzie, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Może właśnie dlatego tak często nie zwracamy na nią uwagi – dobiega zewsząd, wtapia się w codzienny szum, przeradza się w jednostajny hałas, zagłuszacz myśli. Bez względu na to, czy jesteśmy go świadomi, czy nie, słuchamy jej, zupełnie o tym nie wiedząc. Bombardowani ze wszystkich stron dźwiękami najczęściej kierujemy się tym, czego nie chcemy słuchać, a nie tym, co wolimy usłyszeć. W tym szumie trudno wychwycić prawdziwą muzykę. A przecież pojawiła się wraz z istnieniem świata, przecież to z natury wypływają najpiękniejsze dźwięki. Jest w szeleście liści, w symfonii deszczu, w sekwencjach ptasich głosów, w nerwowo stukających w blat czyichś palcach, w żarliwym tonie.
Brzmi banalnie? Taka właśnie jest prawda. Muzyka jest swoistym czarem – wystarczy odrobina wyczucia, odpowiedniego zmysłu, by mu ulec, by nagle spojrzeć na rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy – narzuconej nam przez napierające dźwięki, ale zarazem tak bardzo osobistej, własnej. Bogactwo dźwięków jest oszałamiające, a ich różnorodność zapiera dech – jak więc z tego wyłuskać to, co powinno stać się świadomie odbieraną muzyką?
Żyjemy w czasach, które dają nam ogromne możliwości wyboru, są niczym nieograniczoną wolnością. Jak i co chcemy stworzyć? Czego posłuchać? Zaledwie dwa pytania i miliony dowolnych odpowiedzi. Wiele z nich prowadzi nas do tego, co łatwiej dostępne, szybciej osiągalne, przyjemne, prostsze w odbiorze. A muzyka jako przestrzeń kultury, jeden z jej wymiarów nie ma wcale dostarczać nam złudnej rozrywki, prostej przyjemności. Muzyka powinna nas rozwijać, stawiać wyzwania, oczyszczać i dotykać tego, co bolesne, prawdziwe, istotne. Tak samo jak ważne dla nas relacje. Bo tym właśnie dla mnie jest – ścisłą relacją pomiędzy twórcą, wykonawcą i słuchaczem.
Bez wykonawcy muzyka pozostaje tylko ideą, zapisem nutowym bądź wyobrażeniem, mrzonką jej twórcy. Wymaga pośrednika między twórcą a odbiorcą, żyje dzięki niemu, a wykonawca powołując ją do życia, unieśmiertelnia ją. Nadaje jej posmak swoich doświadczeń, obciąża swoimi myślami i emocjami – staje się dla niego czymś osobistym, a tym samym jest osobiście odbierana. Dlatego właśnie często ten sam utwór w dwóch różnych wykonaniach brzmi jak dwie różne kompozycje. Dlatego właśnie zadaniem artysty jest tak odczytać, zrozumieć, przeżyć, a ostatecznie wykonać utwór, aby w słuchaczu dokonała się zmiana, by wraz z refleksją pojawiło się głębokie doznanie metafizyczne. Muzyka jest nam niezbędna do wyrażania siebie, bez względu na to, czy ją tworzymy, wykonujemy, czy po prostu jej słuchamy. Muzyka, która rozbrzmiewa w miejscu publicznym, w przestrzeni miasta, nie tylko daje nam możliwość wyrażania siebie, ale przede wszystkim łączenia się we wspólnym jej przeżywaniu. To niemal metafizyczne doświadczenie, angażujące i zespalające wszystkich uczestników koncertu. Każdy z nich odbiera ją na swój własny sposób – to relacja intymna i jedyna w swoim rodzaju, która zwielokrotniona kumuluje się i przeobraża w potężną siłę.
Rok 2016 to czas wielkiej muzyki i wielkich artystów. Zamierzamy pokazać niezwykle bogatą i intensywną muzykę nie tylko samym wrocławianom, ale i całej Europie. Koncerty, edycje festiwalowe, wydawnictwa, wydarzenia dla koneserów oraz na masową skalę – program muzyczny jest bardzo różnorodny i z pewnością każdy znajdzie w nim coś dla siebie. "
Muzyka - credo Agnieszki Franków-Żelazny