Zgłoś uwagę
Zmień kuratora
Irek Grin

Irek Grin

Kurator ESK 2016 ds. literatury

Pisarz, fotograf, wydawca, menedżer kultury. Studiował w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeden z ojców założycieli oraz prezes Stowarzyszenia Miłośników Kryminału i Powieści Sensacyjnej "Trup w szafie" zajmującego się upowszechnianiem literatury kryminalnej i sensacyjnej, przede wszystkim polskiej.  Stowarzyszenie co roku przyznaje także własną nagrodę. Jest także jurorem w konkursie na najlepszą powieść kryminalną. W 2002 roku wydał debiutancką powieść sensacyjną „Szerokiej drogi, Anat”. Wydawca w wydawnictwie EMG. Twórca i szef m.in. Bruno Schulz Festiwal i Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław. Pomysłodawca „Miłości we Wrocławiu”. Jest autorem powieści, m.in. „Pamiętnik diabła”, „Ze złości”, „Szkarłatny habit”. Na co dzień mieszka w Krakowie.

Ważniejsze osiągnięcia:

  • Autor pięciu powieści oraz wielu tekstów krytycznych, eseistycznych i publicystycznych

Kontakt:

irek.grin@wroclaw2016.pl

Literatura

"Na początku było słowo, chociaż nie było zasięgu [telefonii komórkowej]. Nie było także internetu i związanego z nim [nowego] kanonu komunikacji społecznej. Nie było też prądu. Na początku w ogóle wszystko wyglądało [inaczej], a bez słowa wciąż byśmy nie istnieli i to wszystko, czego nie było, również by nie istniało. [Więc] świat bez zasięgu, internetu i prądu pozostawałby [bezustannie] niewidzialny.

Nieco później, ale prawie na początku, słowo objawia się i uzasadnia swoją wszechwładzę w księdze [książce]. Dzieje się to już w widzialnym świecie, choć wciąż bez zasięgu, internetu i prądu.

Głęboko wierzę, że to słowo ulepiło i wciąż kształtuje, i przemienia rzeczywistość. Twierdzę, iż to słowo ją porządkuje, próbuje okiełznać, nadać sens. Uroiłem sobie, że jest zachłanne, aroganckie, uwodzące, samowystarczalne, nieskończone, piękne i [samotne]. Ta samotność każe mu szukać innych słów.

Jestem przekonany, że literatura, słowa odnalezione i ucieleśnione w książce [księdze], ta rzadka umiejętność wypowiadania metafor, zdolność poszukiwania i właściwego składania razem słów potrzebnych, a czasem niezbędnych, ta małpia zręczność w opisywaniu rzeczy [istotnych] są jednym z największych osiągnięć człowieka. I jedynym wciąż opierającym się tylko na słowie. Czyli na początku. Na [kamiennym] fundamencie. Na geście założycielskim. Na micie wiecznym [odwiecznym].

To nie my mówimy słowa, to słowa mówią nas, odkrył i ogłosił Gombrowicz, jakby od zarania dziejów nie było to jasne. Prorok Conrad nawołuje do odmierzania [wymierzania?] przez literaturę sprawiedliwości widzialnemu światu, jakby bez niej ten świat mógł być w ogóle dostrzeżony, a Mickiewiczowski Gustaw skarży się histerycznie, że pewien ksiądz, ucząc go czytać, dokonał na nim pierwszego gwałtu symbolicznego, zamachu [terrorystycznego], jakby przed nimi nie spalono kilkakrotnie Biblioteki Aleksandryjskiej.

Jesteśmy winni posłuszeństwo słowu. Jesteśmy mu dłużni [wszystko] nawet bezprawie. Jesteśmy zobowiązani do opieki i do buntu wobec literatury i opisywanego przez nią świata po to, by go stwarzać.

Prawdziwy człowiek musi dwie rzeczy [umieć]: nauczyć się czytać i umrzeć. 

Zważcie u siebie, umieramy najwięcej w historii świata. Bo jest nas najwięcej. Czytamy najmniej we współczesnej historii świata, bo […]

Musimy spotkać ze sobą ludzi uzależnionych od czytania, ludzi obarczonych i naznaczonych słowem z tymi, których należy nauczyć czytać od nowa [na nowo]. Musimy otoczyć się książkami, by było cieplej i bezpieczniej. Musimy wyjaśnić młodym, że zestarzeją się szybciej [i brzydziej], jeśli nie nauczą się czytać. Musimy podzielić się radością z obcowania z literaturą z wykluczonymi z jej świata. Musimy obojętnym wobec literatury wyjaśnić, że obojętność [wobec literatury] to zbrodnia przeciwko ludzkości. Musimy kultywować pamięć o wszystkich zapisanych słowach, gdyż jeśli tego nie będziemy robić, to one przyjdą pewnej nocy i nas zjedzą. A jeśli nie one same, to [w ich imieniu i z nimi na ustach] ludożercy. Bo jeśli się nie czyta albo czyta i nie rozumie, to wcześniej czy później przychodzą [ludożercy].

Bo jak powiedział prorok Márquez: to już byłby koniec tego zasranego świata, gdyby ludzie podróżowali pierwszą klasą, a literatura wagonem bagażowym. Antycypował nieświadomie poetę Pasewicza głoszącego dzisiaj: tekst jest moim pastwiskiem.

Miałem sen […]"

Literatura i czytelnictwo - credo Irka Grina

Literatura

Pozostali kuratorzy

Zmień kuratora

Nagłówek


Email marketing software powered by FreshMail