
Nazywają siebie Ambasadorami Kultury. Przypadkowi przechodnie zauważają ich czasem w pobliżu muzeów i galerii, można ich spotkać podczas różnych imprez kulturalnych. Lubią opowiadać o kraju, z którego pochodzą, jego kulturze, swoim mieście… Co sprowadza ich do Wrocławia i dlaczego interesuje ich Europejska Stolica Kultury?
Czy moglibyście przedstawić się naszym Czytelnikom?
Weronika: Nazywam się Weronika Misiuda-Rewera. Jestem Polką, ale wyprowadziłam się do Włoch z moimi rodzicami, gdy miałam osiem lat. Mój tata pracował dla polskiej ambasady, więc podstawówkę i gimnazjum ukończyłam w Rzymie. Gdy miałam szesnaście lat, wróciliśmy do Polski, ale tylko na dwa, trzy lata – chodziłam tam do liceum, a potem znów we Włoszech studiowałam na uniwersytecie i ukończyłam prawo. Mam nadzieję, że wkrótce zostanę adwokatem, ale jestem także miłośniczką kultury. Uwielbiam wszystko, co odnosi się do sztuki europejskiej. Cieszę się, że jestem tutaj i mogę realizować nasz projekt.
Roberto: Nazywam się Roberto Picchiotti. Pochodzę z małego miasteczka położonego blisko Perugii w samym centrum Włoch. Ukończyłem studia z politologii i stosunków międzynarodowych, a także z komunikacji. Pracowałem w agencjach reklamowych. Przyjechałem tu, by promować inicjatywę, która się u nas narodziła. Chcemy, by Perugia została wybrana na Europejską Stolicę Kultury i jesteśmy tu, by poznać Wasze miasto, nauczyć się czegoś i może stworzyć coś nowego.
Zostaliście wysłani tu z dyplomatyczną misją. Na czym polega projekt, w który jesteście zaangażowani?
Robertto: Jesteśmy tu we Wrocławiu jako Ambasadorzy Kultury. Oficjalna nazwa projektu to właśnie Ambasadorzy Kultury dla Perugii 2019. Mamy kilka celów, które chcemy osiągnąć. Z jednej strony, chcemy opowiadać wam o Perugii. Z drugiej strony, pragniemy odkryć Wrocław i przekazać Perugii nasze doświadczenia. Mamy zamiar realizować te plany na kilka sposobów: po pierwsze, chcemy zrozumieć, w jaki sposób przygotowujecie wasze miasto do stania się Europejską Stolicą Kultury, jakie wydarzenia organizujecie, z jakimi problemami się zmagacie. W przyszłości planujemy wdrożyć w Perugii to, co stąd wyniesiemy. Poza tym, będziemy wykorzystywać tę okazję do promowania naszej własnej kandydatury. Co więcej, będziemy szukać możliwych więzi między naszymi miastami w celu stworzenia sieci, jeśli byłoby to możliwe, kulturalnych instytucji, inicjatyw we Wrocławiu i ich włoskich odpowiedników. Takie działanie może odbywać się w ramach Europejskiej Stolicy Kultury, ale także poza nimi.
Jakie były wasze pierwsze wrażenia z Wrocławia?
Weronika: To bardzo europejskie miasto. Na każdym kroku, zwłaszcza w architekturze, widać ślady polsko-niemieckiej walki o to miasto. Podoba mi się we Wrocławiu to, że jest pełen ludzi, nawet teraz w środku lata. To miejsce, w którym warto być.
Roberto: Szczerze mówiąc, nie wiedziałem zbyt wiele o Wrocławiu, zanim tu przyjechaliśmy. Miałem bardzo mgliste wyobrażenie polskiej kultury. Właściwie, jak dla mnie Wrocław okazał się całkiem fajnym miastem. Pierwsze kilka dni spędziłem w stylu typowego turysty – biegałem przez cały czas od jednej atrakcji do następnej i bardzo mi się to podobało.
Jakie są wasze plany na najbliższe miesiące?
Weronika: Przede wszystkim, chcemy nawiązać połączenia pomiędzy uniwersytetami: może doprowadzić do stworzenia jakichś nowych programów Erasmusa czy wymian studenckich między Wrocławiem a Perugią. Poszukujemy także organizacji pozarządowych, które by były skłonne współpracować przy naszych projektach edukacyjnych.
Roberto: Poszukujemy właśnie partnerów, którzy mogliby nawiązać z nami współpracę. Chcemy także bezpośrednio udzielać się w konkretnych wydarzeniach związanych z Europejską Stolicą Kultury, które mają u was miejsce…
Weronika: Dokładnie, nawet jako wolontariusze. Chcemy dowiedzieć się, w jaki sposób podchodzicie do waszych projektów.
Roberto: Uczymy się wiele, będąc ich częścią i pomagając wam.
Weronika: Cóż, główny powód, dla którego tu przyjechaliśmy, jest taki, że wygraliście – a z tego wynika, że jesteście najlepsi. Wierzymy, że Wrocław może być dla nas wzorem, z którego możemy się czegoś nauczyć. Chcemy, by Perugia została Europejską Stolicą Kultury w 2019 – wyniki zostaną ogłoszone w październiku – i wtedy moglibyśmy wykorzystać zdobyte tutaj doświadczenia.
Przenieśmy się teraz do Włoch. Co stanowi o wyjątkowości Perugii?
Roberto: Jest to średniej wielkości miasto w samym centrum Włoch. Nasz region, pomimo tego, że jest niewielki i ma niecały milion mieszkańców, przyciąga mnóstwo turystów każdego roku. Perugia to starożytne miasto, zbudowane na szczycie wzgórza. To sympatyczne miasto, także pod względem swojego kulturalnego dziedzictwa. Mamy dobrze prosperujący uniwersytet i mnóstwo aktywnych instytucji kulturalnych, które dość produktywnie ze sobą współpracują. Studenci uczelni stanowią znaczną część populacji Perugii.
Weronika: Należy też wspomnieć o Uniwersytecie dla Zagranicznych Studentów w Perugii. W całych Włoszech są tylko dwie instytucje tego typu. Studenci z całego świata, którzy chcą nauczyć się włoskiego albo zdobyć certyfikat językowy, przyjeżdżają tu, by studiować. Można tu nawet spotkać studentów z Oxfordu, z Cambridge, studentów z całego świata, zwłaszcza z Chin – jest mnóstwo gości z Chin – i Ameryki. Także studenci z Erasmusa, którzy chcą podszlifować język, spędzają tu kilka miesięcy.
Roberto: Mamy też kilka cenionych festiwali. Jeden z nich to Umbria Jazz – festiwal jazzowy znany na całym świecie. Odbywa się też u nas Eurochocolate – wielka impreza poświęcona czekoladkom, z których słynie nasz region. Przyciąga ona co roku milion turystów. Perugia słynie z czekolady, mieści się tu zabytkowa fabryka. Poza tym w Perugii mają miejsce różne inne kulturalne akcje, związane z muzyką i teatrem, może nie na taką skalę, ale również warte uwagi.
Co oznaczałby dla Perugii wybór na Europejską Stolicę Kultury?
Roberto: Sytuacja społeczno-ekonomiczna w tej chwili nie jest korzystna. Kultura może zaoferować nam rozwiązanie. Na tym właśnie polega projekt: chcemy wykorzystać kulturę, by odbudować lokalną społeczność, żeby odtworzyć miasto w nowy sposób. W tych czasach, mówiąc ogólnie, europejskie miasta nie radzą sobie z łączeniem ludzi, jest wiele luk w ich organizacji. Pozytywnym aspektem Europejskiej Stolicy Kultury jest to, że wiąże się ona z długofalowym planowaniem. Powiedzmy, że zaczynasz planować pięć lat wcześniej, potem projekt sam się napędza przez kolejne kilka lat. Dostajesz więc dziesięć, dwadzieścia lat, by wymyślić od nowa całe miasto.
Weronika: Inną kwestią jest wizerunek typowego średniego włoskiego miasta. Rzecz jasna, jest Rzym, Neapol i Wenecja. Ale kiedy myślisz o Włoszech, w pierwszej kolejności w twojej głowie pojawia się obraz małego, cichego miasteczka z miłym rynkiem, gdzie ludzie się spotykają. Chcemy, by ludzie spoza Włoch zmienili nieco te wyobrażenia, do których się tak przyzwyczaili. Naszym celem jest pokazać im, jak wiele mogą znaleźć w tym stereotypowym włoskim miasteczku.
Dziękuję wam bardzo. Mam nadzieję, że spodoba wam się we Wrocławiu! I powodzenia z kandydaturą Perugii!
Rozmowę dla portalu www.wroclaw2016.strefakultury.pl przeprowadził Maciej Gajos.